system ochrony zdrowia może mieć wpływ na wypalenie zawodowe

Wypaleni w systemie? Problemy ochrony zdrowia

Stałe niedofinansowanie, rosnące zapotrzebowanie na ochronę zdrowia starzejącego się społeczeństwa, warunki utrudniające sprawną pracę, ciągle zmieniające się prawo, zapowiadane kontrole i duża odpowiedzialność, spora nieprzewidywalność – tak wygląda polski system ochrony zdrowia. Jak bardzo niedomagania systemowe obciążają specjalistów?

Nic nie działa jak należy?

System ochrony zdrowia tworzą ludzie. I bardzo często wszelkie patologie ochrony zdrowia wcale nie są efektem ich złej woli. Nawet najlepsza, najbardziej pracowita i kompetentna osoba jest w Polsce elementem systemu. To okrutne i nieludzkie? To prawdziwe. Są więc ludzie, którzy chcą leczyć i chcą robić to dobrze oraz system, który często to leczenie utrudnia. Dla osoby nie rozumiejącej sytuacji w ochronie zdrowia to specjalista zawsze jest zły. W rzeczywistości źródłem napięć najczęściej bywa nieefektywny system ochrony zdrowia. 

Pandemia – trudności systemu widoczne jak na dłoni nie pierwszy raz

Pandemia obnażyła problemy systemu ochrony zdrowia w Polsce – ile razy napisano podobne zdanie? Czy da się obnażyć coś, co było widoczne jeszcze przed COVID-19?

Raport z badania Centrum im. Adama Smitha z 2019 roku (jeszcze przed pandemią) wskazał, że aż 81 proc. Polek i Polaków widziało potrzebę zmian w systemie ochrony zdrowia. Pandemia to po prostu kolejny (tym razem wielki) egzamin, którego system nie zdał mimo ogromnego poświęcenia pracowników medycznych.

Nakłady na ochronę zdrowia w Polsce stale rosną, ale i tak nie odpowiadają one realnemu zapotrzebowaniu na pomoc medyczną. Kolejki, drogie leki, limity – pacjenci nie wierzą w skuteczność polskiej ochrony zdrowia.

Razem z pacjentami „na jednym wózku” jadą specjaliści. Postulaty protestu pracowników medycznych jasno pokazują, jak działa system. Pandemia była po prostu kolejnym impulsem, przekroczeniem kolejnej granicy. Dobrze, że te postulaty w końcu wybrzmiały. 

Wiadomo, o co chodzi i chodzi o pieniądze…

Wycena świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki jest oderwana od rzeczywistości. W rzeczywistości koszty stale rosną. Jak placówki mają się nie zadłużać, skoro specjaliści działają w prawdziwej rzeczywistości, natomiast muszą rozliczać się według zasad z innego, lepszego świata? Leczenie ludzi z myślą o tym, że za każdym razem powiększany jest dług placówki, deprymuje. Co wybrać? Zdrowie pacjentów czy finansową wydolność placówki? 

W Polsce brakuje specjalistów w każdym zawodzie medycznym lub związanym z medycyną: lekarze, pielęgniarki, asystenci medyczni, rejestratorzy. Nie da się pracować w spokoju, gdy już od początku wiadomo, że trudno będzie pomóc dla każdego potrzebującego. Normy zatrudnienia uzależnione od liczby pacjentów to słuszny postulat, ale nie będzie on łatwy do osiągnięcia. Przede wszystkim musi mieć kto pracować. W 2018 roku Polska była ostatnia w Unii Europejskiej pod względem liczby lekarzy na 1000 mieszkańców (2,4).

Obecne metody zachęcania specjalistów do pracy nie osiągną efektu. Nie da się przymusić pracownika do pracy nakazami i zakazami, warto po prostu zaoferować pracownikowi to, czego potrzebuje. Chcesz pracować w ochronie zdrowia? Od początku będziesz przeładowany pracą, będziesz zarabiać znacznie mniej niż w innych państwach europejskich, wymagania będą nierealne, a pacjenci nie będą cię szanować – to uproszczona wizja pracy specjalisty w Polsce. Nie da się jej zmienić jedną decyzją – nakazując lub zakazując. Dodatkowi pracownicy nie wezmą się znikąd. 

Chodzi też o szacunek…

Specjaliści ochrony zdrowia zmagają się z wszechobecną krytyką. Zdarza się agresja słowna, a nawet fizyczna wobec pracowników medycznych. W pandemii ataki jeszcze bardziej się nasiliły. Zabezpieczenie specjalistów oraz nadanie im statusu funkcjonariusza publicznego to słuszne postulaty, ale to nie wszystko. Może czas oddać pracownikom ochrony zdrowia należyty szacunek w publicznych mediach i nie przedstawiać ich jako grupy uprzywilejowanej i roszczeniowej?

… i o warunki pracy

Kolejnym znaczącym utrudnieniem w pracy jest wszechobecna papierologia. Pracownicy ochrony zdrowia nie mogą poświęcić całości swojego czasu (którego i tak mają niewiele) na leczenie. Każda wizyta oznacza konieczność wypełniania stosu dokumentów lub wystawianie ich elektronicznej wersji. Specjalista przestaje być specjalistą, w pewnych chwilach jest urzędnikiem. Zmniejszenie biurokracji i powierzenie części obowiązków asystentom medycznym zmniejszyłoby obciążenie innych pracowników ochrony zdrowia. Ale asystentów medycznych również brakuje.

Nikt nie może czuć się bezpiecznie w wykonywaniu swojej pracy, jeżeli prawo zmienia się co chwilę. Wymaga się od specjalisty określonych działań nie stwarzając mu warunków do ich wykonywania. Świeżo wprowadzony przepis, który nie wiadomo, jak zinterpretować i zastosować często idzie w parze z zapowiadanymi kontrolami (np. wystawianie refundowanych recept uchodźcom z Ukrainy). Czy w takich warunkach można swobodnie pracować bez strachu? Czy kontrolę będzie obchodziło to, że nie zawsze istnieją dogodne warunki do realizowania kolejnych rozporządzeń odnoszących się do idealnych sytuacji, a nie rzeczywistości pracy w ochronie zdrowia?

System w czasie pandemii i niezadowolenie specjalistów

Pandemia negatywnie wpłynęła na zadowolenie lekarzy z pracy. Według badań Centrum Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie ponad ⅓ lekarzy myślało o ograniczeniu aktywności zawodowej, 8 proc. rozważało odejście z zawodu, a 12 proc. myślało o zmianie miejsca pracy lub kontynuowanie jej za granicą. 

Jeszcze smutniejsze statystyki dotyczyły lekarzy rezydentów. Niemal ¼ chciało wyjechać za granicę, tyle samo chciało ograniczyć aktywność zawodową. 11 proc. rozważało odejście z zawodu.

Co z wypaleniem zawodowym? Wielu specjalistów w czasie pandemii przejawiało objawy wypalenia:

Nie można tych wyników traktować tylko jako konsekwencji pandemii. Niedomagania systemu towarzyszą specjalistom od wielu lat. Pandemia wzmocniła to, o czym było wiadomo od dawna.

Praca pod stałym obciążeniem systemu

Nie da się uciec od systemu. Mimo najszczerszych chęci sprawnego i profesjonalnego działania, zawsze będzie to działanie jako część większej całości. Całości, która nie jest dobrze zarządzana, ciągle towarzyszy jej niedofinansowanie i obciążenie biurokracją. Taka praca to ciągłe obciążenie sprzyjające wypaleniu zawodowemu. Kiedy będziemy mogli liczyć na zmiany? Wtedy, gdy ochrona zdrowia będzie traktowana przez polityków jako inwestycja w zdrowie społeczeństwa, a nie jako wydatek. Gdy decydenci będą do niej podchodzić uczciwie i po ludzku.

Redakcja MEDchart