Ryba wypala się od głowy?

Napisano już tomy opracowań, stworzono setki programów szkoleniowych, dotyczących zasad zarządzania ludźmi i budowania zdrowych kultur organizacyjnych. Warto jednak przyjrzeć się zjawisku odwrotnemu. Czasem – nawet zupełnie nieświadomie – szefowe i szefowie potrafią stworzyć środowisko pracy niszczące i wypalające ich samych. A za wypaleniem menedżerki i menedżera idzie wypalenie całego zespołu.

Po pierwsze warto zastanowić się skąd biorą się czynniki podnoszące prawdopodobieństwo wypalenia zawodowego i czy istnieje jakaś generalna zasada, na mocy której moglibyśmy je opisać. Wiadomo przecież, że jednych zniechęca zapach benzyny, a inni bardzo go lubią. Więc może czynniki wypalenia zawodowego to też kwestia subiektywna? Co jednych odstrasza, innym imponuje? Może nie każda ryba jednakowo się wypala?

Badania Jaqueline Coyle-Shapiro i Neila Conwaya z London School of Economics pokazują jednak, że można opisać generalną receptę na stworzenie środowiska pracy, które po pierwsze wypali nas samych, a po drugie pomoże nam zintensyfikować wypalenie zawodowe wśród podwładnych. Chodzi tu o łamanie kontraktu psychologicznego. Powiedzmy zatem najpierw, czym jest ów kontrakt psychologiczny. Jest to zespół oczekiwań, norm i postrzeganych przez nas zobowiązań, z których powinna się wywiązać druga strona relacji, którą budujemy. Okazuje się bowiem, że wchodząc zasadniczo w każdą relację z drugim człowiekiem, mamy pewne oczekiwania. Kiedy wchodzimy do teatru, oczekujemy, że osoba sprzedająca bilety pokaże nam plan sali i ewentualnie doradzi przy kupnie biletu. Bileter żywi natomiast pewne oczekiwania wobec nas. Dotyczą one choćby tego, że o bilety zapytamy uprzejmie i będziemy się w owym teatrze zachowywać kulturalnie. Oczywiście znacznie bardziej skomplikowaną listę oczekiwań mamy w stosunku do współpracowników czy członków rodziny. Kłopot z kontraktem psychologicznym polega jednak na tym, że większa część jego „treści” jest ukryta przed partnerami w relacji, a często także przed nami samymi. Kontrakt psychologiczny nie ma formy „pisemnej, identycznej dla obu stron”. Nie wchodzimy przecież do teatru wyposażeni w wydrukowane kontrakty i nie podpisujemy ich z każdym sąsiadem… Co więcej często sami zdajemy sobie sprawę z tego, że „nie na to się pisaliśmy” – czyli czegoś innego oczekiwaliśmy – dopiero gdy nasz kontrakt psychologiczny zostanie złamany przez drugą stronę. Niestety owo łamanie kontraktu psychologicznego w pracy jest bardzo skutecznym czynnikiem prowadzącym do wypalenia zawodowego. Większość działań podejmowanych przez psychologów, mediatorów i specjalistów od negocjacji polega właśnie na wydobywaniu na światło dzienne ukrytych elementów kontraktu psychologicznego i uczeniu członków zespołów tego, jak zadbać o siebie i o innych, tworząc bezpieczne psychologicznie środowisko pracy.

No dobrze, ale w takim skąd mamy wiedzieć, że łamiemy czyjś kontrakt, skoro często ta osoba nie wie, że go ma, dopóki go nie złamiemy? Psychologowie wspierają nas w działaniach terapeutycznych, w mediacjach zawodowych. Ale przecież nie będziemy się udawać na terapię z każdym z przełożonych i współpracowników i czekać na wydobycie elementów naszych wzajemnych kontraktów psychologicznych na światło dzienne.  Otóż Coyle-Shapiro i Conway pokazali, w jaki sposób pozwalanie na łamanie pewnych zasad skutecznie doprowadza do wypalenia nas samych i naszego otoczenia zawodowego.

Pierwszy Wielki Wypalacz to brak troski o dobrostan własny i pracowników. Lekarzu – dbaj o siebie sam. Jeśli szefowie nie liczą się z tym, co wpływa na ich własne samopoczucie, wręcz szczycą się zasadą „jestem przepracowany, czyli jestem potrzebny, wręcz niezastąpiony”, nie będą również potrafili dbać o członków własnego zespołu. Zdarzą się nawet szefowie,  którzy wprost komunikują, że „tu się przychodzi pracować, a nie dbać o samopoczucie”. Bardzo skutecznie wpływa to na pogorszenie się relacji, spadek zaufania do otoczenia, aż wreszcie prowadzi do wypalenia. Nawet jeśli obiektywnie czasy są trudne i zespół stawia czoło pandemii, kryzysom, niepewności, nie warto podkreślać swojego skupienia wyłącznie na zadaniach i statystykach wykonania, jeśli sami chcemy mieć poczucie, że otaczają nas ludzie na których możemy liczyć, a oni liczą się dla nas.

Kolejny Wielki Wypalacz to brak umiejętności dostrzeżenia tego, co zrobił dla nas ktoś ze współpracowników i idący za tym brak odpowiedzenia jakimś – nawet drobnym – gestem wsparcia. W najprostszej codziennej rutynie polega ona na zapominaniu o zwyczajnym „dziękuję”, gdy ktoś coś wykona, dostarczy, zrobi. Niezależnie od tego, że owo „dokonanie” jest często obowiązkiem danej osoby, brak zauważania staranności, fachowości, czy zwykłej „dobrej roboty” buduje atmosferę „stania przy taśmie”. W każdej relacji, także w tej zawodowej, warto czasem po prostu zobaczyć, że mamy wokół siebie ludzi, którzy dzielą nasze przekonania, cele, ambicje, chcą nas wspierać. Przyjmowanie tego, jako czegoś oczywistego, co „jest po prostu pracą”, paradoksalnie powoduje, że druga strona relacji zaczyna nas owym wsparciem obdarzać coraz bardziej niechętnie. Aż w końcu przestanie. A brak poczucia wsparcia w organizacji to częsta przyczyna wypalenia zawodowego – zwłaszcza w zawodach ogromnego stresu – takich jak praca osób niosących pomoc medyczną. Z kolei przeciwdziałanie owemu zjawisku – czyli dbanie o rozwój sieci wsparcia wśród kolegów i koleżanek w pracy jest bardzo skuteczną metodą radzenia sobie z najtrudniejszymi sytuacjami.

Kolejnym silnym Wypalaczem jest lekceważący stosunek do współpracowników. Ignorowanie innych ludzi jest generalnie, wręcz atawistycznie, postrzegane jako bardzo zniechęcające i nieprzyjemne. Pamiętajmy, że jesteśmy „istotami stadnymi”.  Uznanie racji drugiej strony, zauważenie jej opinii, wzięcie jej pod uwagę to tak naprawdę budulec wszystkich rodzajów stosunków międzyludzkich. Natomiast pokazywanie komuś, że jest zbędny, za mało kompetentny lub po prostu mało „ważny” niezwykle szybko nastawia taką osobę niechętnie. Przywołajmy stereotypową już wypowiedź: „A kim ty jesteś, żeby się wypowiadać?”. W dzisiejszych czasach zapewne nie padają już takie słowa – a przynajmniej nie powinny padać. Ale jakże często dokładnie taki komunikat przekazywany jest niewerbalnie. Współpracownicy takich osób – często z resztą bardzo doświadczonych fachowców – opowiadają, że „boją się nawet zadać pytanie profesorowi”. To bardzo niepokojące sygnały, świadczące o tym, że złamany został ten element kontraktu psychologicznego, który mówi o cenieniu zdania, znaczenia drugiego człowieka. I stąd prosta droga do kolejnej „porcji toksyn” wypalających siły wszystkich pracowników.

Wypalacz działający nieco wolniej, w pewnym sensie „w ukryciu”, ale za to bardzo długodystansowo to łamanie zasad i systemu wartości pracowników. Zjawiskiem bardzo niekorzystnym, opisywanym już w kategoriach patologii organizacyjnych jest budowanie w pracownikach przekonania, że pracują w organizacji nastawionej na przykład wyłącznie na zysk, albo na wykonanie „wskaźników”, „normy pacjentów” – stąd skracającej choćby czas lekarza na rozmowę z pacjentem lub dbającej o głównie o „budżet badań i zabiegów”. To niestety taki rodzaj Wypalacza, który powoduje konflikty organizacyjne, wzajemne frustracje, a w efekcie czasem nawet odejście z zawodu.

Dotychczas pokazywaliśmy, że Wypalacze to po prostu różne elementy zjawiska polegającego na niedostrzeganiu ludzi w organizacji: ich samopoczucia, ich troski i zaangażowania, ich opinii, systemu wartości. Piąty z Wypalaczy dotyczy nieco innej sfery działania. Chodzi tu o mniejszą lub większą elastyczność organizacji. Skostniałe struktury, „kilometrowa” biurokracja, zawiłe procedury towarzyszące wszelkim działaniom skutecznie wypalają siły zawodowe. Czasem niestety owe procedury i zawiłości są narzucone odgórnie i sami szefowie niewiele mogą z nimi zrobić. Natomiast tacy „bezradni szefowie” oczywiście sami po jakimś czasie dostrzegają u siebie objawy wypalenia… Zimna technokracja i silna hierarchizacja należą do tej grupy Wypalaczy. Oczywiście nadmierna elastyczność i lekceważenie zasad – zwłaszcza w środowisku medycznym – prowadzą z kolei do zagrożenia bezpieczeństwa i życia. Jednak tutaj chodzi nam raczej o problem powstający, gdy specjalista spędza czas na pisaniu „raportów z raportów”, zamiast na pracy, która jest istotą zawodu.

Szósty rodzaj Wypalaczy jest swoistym zebraniem w całość wcześniej wymienionych obszarów. Dotyczy on zgeneralizowanego poczucia, że na poziomie instytucji rządowych i samorządowych w niewielkim stopniu dba się o budowanie relacji ze środowiskiem zawodowym i o ludzi tworzących owo środowisko. Mowa tu zatem o takim rodzaju Wypalaczy, które wybrzmiewają w komunikacji z ustawodawcą, administracją, instytucjami odpowiedzialnymi za stan infrastruktury, prawo, uwarunkowania ekonomiczne. To także Wypalacze związane ze swoistymi działaniami mediów i środków kształtowania opinii publicznej. To jednym słowem działania agresywne, obciążające i tak już przeciążonych członków grup zawodowych niosących pomoc medyczną.

 

Zapobieganie działaniu Wypalaczy polega najczęściej na budowaniu takich strategii wsparcia dla członków zespołów, dla środowiska zawodowego, które uwzględnią zasady szanowania i dostrzegania potrzeb osób tworzących owo środowisko. Stąd prężnie rozwijające się wielkie firmy wprowadzają rożnego rodzaju narzędzia dialogu pracowniczego, badania potrzeb pracowników, inicjatywy dotyczące dbania o samopoczucie fizyczne i psychiczne. Co ciekawe – jedną z takich inicjatyw jest dbanie o zdrowie pracowników i współpraca ze specjalistycznymi instytucjami medycznymi. Na ile Czytelniczki i Czytelnicy tego tekstu mają poczucie, że w taki sam sposób dba się również o środowisko medyczne? O tym zapewne porozmawiamy podczas webinaru.

dr Magdalena Łużniak-Piecha | ekspert SWPS Innowacje

Przeczytaj podobne artykuły

Kiedyś z Pasją a teraz wypalony
Sławomir Prusakowski | ekspert SWPS Innowacje
 
Kiedyś z Pasją a teraz wypalony
Sławomir Prusakowski | ekspert SWPS Innowacje
Andrzej od dzieciństwa chciał zostać lekarzem. Rodzice myśleli, że taki pomysł na życie jest jedynie marzeniem dziecka i że mu minie, ale on wytrwale dążył do tego, żeby spełnić swoje ma...
czytaj więcej >  
Objawy wypalenia zawodowego – jak je rozpoznać?
Redakcja MEDchart
 
Objawy wypalenia zawodowego – jak je rozpoznać?
Redakcja MEDchart
Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych uznaje syndrom wypalenia zawodowego za chorobę. Zgodnie z definicją w ICD-11 pod tym pojęciem znajdziemy syndrom wynikający z chroni...
czytaj więcej >  
Ryba wypala się od głowy?
dr Magdalena Łużniak-Piecha | ekspert SWPS Innowacje
 
Ryba wypala się od głowy?
dr Magdalena Łużniak-Piecha | ekspert SWPS Innowacje
Napisano już tomy opracowań, stworzono setki programów szkoleniowych, dotyczących zasad zarządzania ludźmi i budowania zdrowych kultur organizacyjnych. Warto jednak przyjrzeć się zjawisku odwr...
czytaj więcej >