Populizm i działania populistów wystawiają elity na ataki

Ochrona zdrowia i „zepsute elity” – jad populizmu

Najłatwiej jest być specjalistą w nieswoim fachu. Im mniejsza wiedza, tym większe uogólnienia i tym radykalniejsze pomysły. Gdy poznajesz zawód, już wcale nie tak łatwo wyrażać osądy i wskazywać winnych. Wiele „prawd ludowych” dotyczących ochrony zdrowia to stereotypy, których wzmacnianie opłaca się populistom. Jak niszczy się wizerunek specjalistów ochrony zdrowia w Polsce?

Atak na pracowników medycznych. Komu się opłaca?

Warto zastanowić się, dlaczego komukolwiek zależy na psuciu wizerunku polskiej ochrony zdrowia. Jej dobro leży w interesie całego społeczeństwa, ale nie zawsze idzie w parze z partykularnymi interesami.

Ataki na środowisko medyczne odwraca uwagę od odpowiedzialności decydentów. Błędy systemowe, nieracjonalne prawo, stałe niedofinansowanie? Jeżeli oskarży się środowisko medyczne, zarzuci niesprawiedliwym uogólnieniem, uwaga odbiorcy skupia się na krytyce środowiska, a nie na nieudolności systemu od lat zaniedbanego przez kolejne ekipy rządzące. 

Swój kamyk do ogródka wrzucają niektóre media publiczne i prywatne. Sensacyjne doniesienia i niesprawdzone informacje dotyczące ochrony zdrowia napędzają oglądalność i klikalność. Opowieści o „zepsutych elitach” i cierpiących pacjentach wpisują się w stereotypy odżywiane od lat. Potwierdzają  „ludowe mądrości” – takiego potwierdzenia  szuka masowy odbiorca.

Niestety, również w społeczeństwie nie brakuje osób czerpiących satysfakcję z ataku na  „uprzywilejowane” grupy społeczne. Gdyby nie decydenci i media, zapewne ta grupa nie byłaby tak silna, ale w obecnych czasach stała się odrębnym bytem i głównym siewcą nienawiści wobec specjalistów ochrony zdrowia. Przekaz i przykład idzie z góry, wszelkiej maści hejterzy rozsiewają to, co dostarczyli im decydenci i media.

„Zepsute elity” – najgroźniejsze stereotypy o ochronie zdrowia

Główny zarzut wobec pracowników ochrony zdrowia? Podobno nie zależy im na dobru pacjenta. I dlatego całe swoje zawodowe życie poświęcili nauce, a później pomocy innym ludziom? Dlatego składali przyrzeczenie lekarskie? Są zawody lepiej płatne, niezwiązane z pomocą innemu człowiekowi. Pacjenci mają różne doświadczenia związane z polską ochroną zdrowia, jednak duża część z tych doświadczeń ma swoje drugie dno. Lekarz nie chciał wyleczyć? Tak naprawdę nie miał takich możliwości, nie miał odpowiedniego finansowania lub nie pozwalało mu na to prawo. Społeczeństwo musi być świadome tego, jak mocno system ochrony zdrowia wpływa na decyzje poszczególnych pracowników medycznych.

Kolejny zarzut? Pracownikom medycznym chodzi tylko o pieniądze. Który z oskarżycieli pracuje za darmo, dla idei? Dobrobyt każdego pracownika medycznego jest okupiony ciężką pracą, wielogodzinnymi dyżurami. Społeczeństwo nie zawsze jest świadome braków kadrowych i tego, że gdyby nie ten wielogodzinny dyżur, w danym momencie nie miałby ich kto leczyć. Godziny bez snu, w dużym napięciu, z wieloma oczekiwaniami ze wszystkich stron – to ma być lekka praca w dobrych warunkach, tak często wypominana specjalistom ochrony zdrowia?

Czy pracownicy medyczni są niewdzięczną grupą uprzywilejowana? A za co specjaliści mogą być wdzięczni państwu i społeczeństwu? Za niegodne warunki pracy (niemożność zlecania procedur dlatego, że są drogie, konieczność pracy ponad siły itp.) i oskarżanie o roszczeniowość? Każdy w Polsce ma prawo do protestu i każdy ma o co walczyć. Dlaczego postulaty jednej strajkującej grupy mają być ważniejsze od postulatów zawodów medycznych? Ponownie, pokutuje tutaj brak znajomości realiów pracy w ochronie zdrowia i brak zwykłej empatii.

Wykształceni za „nasze pieniądze” uciekają za granicę… Pytanie, co musi się stać, żeby ktoś chciał wyjeżdżać i opuszczać środowisko w którym żył dwadzieścia kilka lat? Gdyby specjalista mógł pracować w dobrych warunkach, nie decydowałby się na wyjazd. Praca za granicą to nowe wyzwania i trudności. Zagraniczne wyjazdy specjalistów okupione są poczuciem zawiedzionych nadziei na to, że kiedyś w polskiej ochronie zdrowia będzie lepiej. Te „zepsute elity” chciały leczyć w Polsce. Leczyć sprawnie, efektywnie, być zadowolonymi z efektów swojej pracy. Wchłonięci przez zepsuty system nie mają szans na powszechne zrozumienie, bo nie leży to w interesie osób faktycznie odpowiedzialnych za sytuację w polskiej ochronie zdrowia.

W odmętach powszechnego niezrozumienia

Krytyka „zepsutych elit” polskiej ochrony zdrowia to jeden z przykładów rozbudzonej niechęci wobec pracowników obszarów ważnych dla społeczeństwa: od sądownictwa po edukację. Stereotypy, wszechobecna krytyka, brak empatii, rozniecanie społecznych antagonizmów – jad populizmu już dawno nie dzielił społeczeństwa tak mocno.

Warto pamiętać, że te „zepsute elity” to tak naprawdę ciężko pracujący ludzie. Wyciąganie wniosków w oparciu o stereotypy może prowadzić do poważnych błędów. Warto mieć to na uwadze, by pracować odważnie, z dumą i odwagą niesienia pomocy innym ludziom wbrew wszelkim bezpodstawnym oskarżeniom.

Redakcja MEDchart